You are currently viewing Przestrzeń społeczna i geneza społeczeństwa – Jak pojedyńcze osoby stają się częścią (demokratycznej?) całości

Przestrzeń społeczna i geneza społeczeństwa – Jak pojedyńcze osoby stają się częścią (demokratycznej?) całości

Ten tekst ukazał się w corocznym biuletynie Niemieckiego Związku Pracy Socjalno-Kulturalnej (Verband für sozial-kulturelle Arbeit 2024).

 

Kryzys demokracji

W 2025 roku demokracja w Europie znajduje się w głębokim kryzysie. Choć nie jest to pierwszy kryzys, wydaje się on szczególnie poważny i niepokojący; po pierwsze, ruchy polityczne, które fundamentalnie kwestionują system, paradoksalnie zdobywają znaczące poparcie na drodze demokratycznej. Przykładem jest AfD w Niemczech, której elektorat w ostatnim czasie znacznie wzrósł, mimo to że regularnie wzywa do obalenia porządku parlamentarnego i systemu partyjnego. Oprócz Niemiec, podobne tendencje można zaobserwować w innych europejskich krajach, takich jak Węgry (Viktor Orbán und Fidesz), Polska (PiS), Francja (Marine le Pen i Rassemblement National), Holandia (Geert Wilders i Partij voor de Vrijheid), Włochy (Giorgia Meloni i Fratelli d’Italia) czy Hiszpania (Vox). Dużo uwagi w kontekście tego kryzysu kieruje sie na partie demokratyczne, którym od lat zażuca sie brak pomysłów i integralności, o działanie coraz bardziej w oderwaniu od obywateli oraz o naśladowanie retoryki i programów sił antydemokratycznych (Jun 2016). W świetle sukcesów AfD w Niemczech na przykład, wśród wszystkich partii można zaobserwować coraz bardziej restrykcyjne podejście do migracji i polityki azylu. Uwzględnienie wyborców wydaje się przede wszystkim mieć na celu rekonstrukcję zachowań wyborczych – zbadanie warunków życia i doświadczeń politycznych, które prowadziły do tego, że w wyborach stawili krzyżyk w określonym miejscu, a nie gdzie indziej. Być może jednak należałoby rozważyć inne aspekty, aby skutecznie stawić czoła temu kryzysowi.

 

Kim jest lud?

W dyskursie na temat suwerenności ludu, relacja pojedyńczej osoby do społeczeństwa – którego los jest kollektywnie rozstrzygany w ramach demokracji – pozostaje w dużej mierze niedoceniana. Wobec tego pytania stoją dwie ogólne tendencje. Koncepcja Homo Oeconomicus (Knight 1999), który działa wyłącznie w oparciu o własne potrzeby i korzyści w systemie demokratycznym, stoi w sprzeczności z szerszą ideą wspólnoty, w której ludzie czują się odpowiedzialne za siebie nawzajem i kształtują swoje działania polityczne odpowiednio. Definicja demokratycznego suwerena – kto to naprawdę przynależy to ludu, który się rządzi – jest w nieustannym ruchu, poddawana negocjacjom, toczy się o nią spór i jest kontrowersyjna (Habermas 1962). Już w athenijskiej demokracji, kluczowym punkcie odniesienia historycznego demokracji, uczestniczyć w podejmowaniu wspólnych decyzji mogli tylko wolni obywatele płci męskiej, podczas gdy kobiety, niewolnicy i metycy (dzisiaj nazywani zapewne obcokrajowcami lub przybyszami) byli z tego wykluczeni. W sumie te wykluczone grupy stanowiły znaczną część populacji, nad którą podejmowano decyzje. Znaczy to też, że mimo kryzysu, możemy stwierdzić, że zasadniczo zrobiliśmy już znaczący postęp. Kluczowe pytania dotyczące przynależności społecznej i władzy – na jakich podstawach opierają się, dla kogo sie gdzie zaczyna i kończą, do jakich warunków są przypisane – można uzupełnić pytaniami o to, jak są one doświadczane i negocjowane na poziomie pojedyńczej osoby. To jest ścieżka, którą będziemy dalej badać.

 

Społeczeństwo jako suma jego części

Benedict Anderson w „Imagined Communities” (1983), swoim klasycznym dziele poświęconym powstaniu narodów, zauważa, że nawet w najmniejszych państwach narodowych niemożliwe jest poznanie więcej niż tylko ułamka ludzi, z którymi tworzy się społeczeństwo. Większość osób biorących udział w demokratycznym procesie wyboru wspólnego rządu nigdy się nie spotka ani nie pozna. Relacje między ludźmi opierają się w dużej mierze na wyobrażeniach. Ludzie akceptują, że w wielu miejscach, których nigdy nie poznają, istnieją inni, i jakoś są z nimi związani. Doświadczenia, jakie zdobywają przez interakcje z innymi, reprezentują całość. Powszechna ideą społeczeństwa narodowego jako związku równych sobie, powstałego jako wspólnota losu, do której się zazwyczaj rodzi, jest powszechnie akceptowana – słowo naród pochodzi od łacińskiego „natio” (lud, pochodzenie, narodziny). W ostatnich dziesięcioleciach idea integracji przez naturalizację zyskuje na akceptacji, ale tworzy także opór i presję asimilacyjną.

W praktyce ten związek, mimo egalitarnego samowyrazu społeczeństwa, ogólnie jest kształtowany przez nierówności – między klasami społecznymi, systematycznie uprzywilejowanymi i dyskryminowanymi. Nierówności te wzajemnie się warunkują, co prowadzi do sporów o to, gdzie powinny przebiegać granice społecznejo przynależności– na przykład w zależności od obywatelstwa, tła migracyjnego, koloru skóry, miejsca zamieszkania, religii czy poglądów politycznych.

 

Przestrzeń publiczna – dobro wspólne

Indywidualne rozprawianie się ze społeczeństwem i przynależnością odbywa się częściowo pasywnie, poprzez media i abstrahowanie (na przykład, gdy spotykamy się z relacjami o „ludziach z tłem migracyjnym”, „Wschodniakach” czy „młodzieży”), ale znacznie bardziej bezpośrednio i trafniej realizuje się poprzez aktywne interakcje osobiste w przestrzeni społecznej. Miejsca o funkcji publicznej, gdzie dochodzi do wymiany między obcymi – takie jak parki, kawiarnie, bary, ulice, place, centra społecznościowe, placówki społeczne, pasaże handlowe, transport publiczny czy poczekalnie w przychodniach – pełnią fundamentalną rolę w genezie społeczeństwa, podstawowo umożliwiając spotkania między ludzmi (Valentine 2008). Relacje między ludźmi są doświadczane i nieustannie odtwarzane w codziennych działaniach. Ludzie mogą pokazać siebie takimi, jakimi są, przedstawić swoje zmartwienia i zająć stanowisko w różnych kwestiach. Mogą spotkać podobnie myślące osoby lub napotkać odrzucenie, usłyszeć różne perspektywy i wyrobić sobie opinie o innych. Krótko mówiąc, to właśnie w przestrzeni społecznej pojedyńcze osoby łączą się, aby tworzyć społeczeństwo i rozumieć siebie jako jego część (lub i nie).

 

Doświadczenie różnic

Na poziomie zbiorowym społeczeństwo to nieprzerwana negocjacja, natomiast na poziomie jednostkowym to proces uczenia się. Interakcje między ludźmi umożliwiają zmaganie się z różnorodnością społeczną. Rozprawa z „innym”, niezależnie od formy różnicy, staje się bodźcem kognitywnym i podstawą osobistego rozwoju. Wymiana wiedzy i gromadzenie doświadczeń są niezbędne do określenia, kim chce się być. W korzystnych warunkach doświadczenie różnic może prowadzić do wzrostu tolerancji, otwartości i do poszerzenia własnych horyzontów. To kluczowe umiejętności miękkie dla życia w różnorodnym społeczeństwie w coraz szybciej zmieniającym się globalnym świecie. Z drugiej strony, w niekorzystnych warunkach, takich jak nierówności prawne między grupami, segregacja przestrzenna, marginalizacja czy ekstremalne nierówności władzy, współżycie społeczne może utrwalać podziały i potęgować uprzedzenia oraz animozje (Amin 2002). Separacje przebiegają według klasycznych kategorii społecznych: etniczności, obywatelstwa, koloru skóry, języka, płci, wieku, orientacji seksualnej, zamożności, wykształcenia, ale także według banalnych atrybutów, takich jak gust muzyczny, preferencje sportowe, nawyki żywieniowe, subkultury itp. Pozytywne doświadczenia z różnorodnością społeczną bezpośrednio przeciwdziałają największej z wszelkich sił dzielących społeczeństwo: strachowi przed nieznanym.

 

Korzystne warunki

Praca społeczna działa z świadomością znaczenia przestrzeni społecznej (Fürst & Hinte 2020). Centra społecznościowe są w tym kontekście szczególnymi instytucjami, które nie tylko przyjmują istnienie przestrzeńi społecznej, ale także reflektują nad jej efektem oraz aktywnie ją kształtują na rzecz większej inkluzyjności. Interwencje odbywają się w ramach nieustannej negocjacji społecznej dotyczącej przynależności, dostosowując oferty do różnorodności społecznej, tworząc korzystne warunki dla spotkań między obcymi, a zwłaszcza kierując swoje działania do osób, które często stają przed przeszkodami w społecznej partycypacji. Dzieje się to na przykład poprzez projekty zapobieganie samotności i izolacji, organizowanie kafejek językowych dla migrantów, zapewnienie dostępności dla osób upośledzonych, treningi pamięci dla osób starszych, doradztwo dla samotnych rodziców, projekty dla osób bezdomnych itd. Wartość tych instytucji nie polega tylko na tym, że różni ludzie mogą uczestniczyć, ale również na tym, że ich zaangażowanie ma miejsce na równych zasadach – w sposób samodzielny, bez konieczności kompromisów w zakresie własnej tożsamości. To z kolei stanowi zarówno warunek wstępny, jak i wyraz bycia równorzędnym i aktywnym członkiem społeczeństwa.

 

Kryzys demokratyczny jako wynik polaryzacji społecznej

Trwający obecnie kryzys demokracji w Europie jest ściśle powiązany z warunkami społecznymi. Chociaż różnią się one szczegółami w poszczególnych państwach, wszystkie zasadniczo charakteryzują się wzrastającą polaryzacją i podziałami. Polityczne strategie sił antydemokracyjnych nie są przypadkowe; opierają się głównie na wykluczeniu i populistycznych apelach przeciwko tym, których udział w społeczeństwie może być kwestionowany. Tą strategie uzupełnia przypisywanie winy systemowi, który uznawany jest za odpowiedzialny za wszystkie problemy. Wzmacnianie lęków, wyjaśnianie złożonych problemów za pomocą prostych przypisań i przeciwstawianie różnych grup w społeczeństwie słabszym okazały się jako prymitywne, ale skuteczne strategie dla osłabienia demokratycznego systemu. Osłabienie porządku politycznego w ten sposób jest wynikiem stałego ataku na demokratycznego suwerena.

 

Inny świat jest zawsze możliwy

Mimo powagi tych wydarzeń pocieszające jest, że nie są one ani nowe ani nieodwracalne. Funkcjonowanie demokracji jest zależne od postaw ludzi wobec siebie nawzajem, które nie jest statyczne tylko nieustannie się zmieniają. Nawet najbardziej tradycyjny przedstawiciel narodowy jest rezultatem wielowiekowego mieszania się kultur i ludzi. Nie jest to nic nowego. W ten sam sposób, w jaki dzisiejsi nowi przybysze, którzy mają nadzieję na akceptację, mogą stać się jutrzejszymi szowinistami, podziałom socjo-kulturowych można niezwykle szybko przeciwdziałać, gdy tylko są stworzone odpowiednie warunki. Naprzykład w Niemczech całkiem niedawno od jednej pokolenia do drugiego przeprowadziło się gruntowne zmiany społeczne i kulturalne. Reakcjonizm oraz apokaliptyczne narracje dotyczące obcych i „innych” natomiast nie zmieniają faktu, że wraz z rosnącą liczbą ludzi i komunikacją na całym świecie, socjokulturowa różnorodność oraz mieszanie się bedzię nadal przyspieszać. Tożsamości ludzi stają się coraz bardziej skomplikowane i manifestują się na coraz nowe rodzaje. I tego nie da się zapowstrzymać. A zaprzeczanie rzeczywistości na dłuższą metę nigdy nie przynosiło sukcesów.

 

Dodaj komentarz